Nuorgam

W dzisiejszym wpisie nie zabieramy Was do tylko jednego miejsca, ale w dłuższą podróż. Nasza wyprawa rozpoczyna się na równoleżniku o szerokości geograficznej 66°33'39"N, a zakończy na 70°05'30″N. Może brzmi to dość enigmatycznie, ale tę pierwszą możecie kojarzyć, gdyż chodzi o... koło podbiegunowe 😊

Wioska Świętego Mikołaja w Rovaniemi - symboliczna granica koła podbiegunowego.

Z racji tego, że mamy obecnie okres mikołajkowo-świąteczny, w naszą podróż wyruszamy w najbardziej znanym miejscu położonym na kole podbiegunowym, tj. w Rovaniemi. To tam znajduje się bowiem pracownia Świętego Mikołaja. Jest to bardzo klimatyczne miejsce, które zachwyca swoim urokiem nawet w środku lata przy 26 stopniach na plusie i pełnym słońcu – gdyż właśnie w takich warunkach przyszło nam tam spędzić dzień. Jestesmy pewni, że zimą, gdy cała okolica jest pełna śniegu, musi być tam wręcz niesamowicie. Samej wiosce Świętego Mikołaja poświęcimy pewnie jeszcze kiedyś osobny wpis – my, natomiast, ruszamy na północ przez Laponię!

Podróżując samochodem przez ten piękny, pełen lasów i jezior region Finlandii czeka na nas wiele cudownych widoków. Podczas jazdy należy jednak zachować czujność, gdyż w każdej chwili na drodze może nas spotkać przeszkoda, o jakiej ostrzegał nas nasz znajomy z Finlandii, z którym spotkaliśmy się kilka dni wcześniej. O czym mowa? Zobaczcie załączony poniżej filmik...

Reniferów w Laponii jest cała masa. Co więcej, wypasają się one zupełnie luzem, przez co bardzo często spotkamy je na drodze. Na szczęście jechaliśmy w dobrych warunkach i przy dobrej widoczności, więc już z daleka wiedzieliśmy, kiedy należy zwolnić, lub nawet całkiem się zatrzymać i przepuścić przez drogę małe stadko. Kierowcy w Laponii ostrzegają się też nawzajem mrugając długimi światłami, jeśli sami wcześniej minęli znajdujące się przy drodze renifery.

Typowa “przeszkoda” na drodze w Laponii.

Od Rovaniemi przejechaliśmy 450 kilometrów, żeby dotrzeć do granicy z Norwegią. W trakcie zaliczyliśmy jeszcze nocleg na jednym z wielu uroczych kempingów w tej części Finlandii. Naszym pierwotnym celem było przekroczenie granicy w Utsjoki – maleńkiej wiosce nad rzeką Tana (to wzdłuż tej rzeki przebiega granica). Co ciekawe, rzeka Tana należy do jednej z najlepszych rzek do połowu łososia. To również na tej rzece złowiono największego łososia w historii, który ważył aż 36 kg!

Z racji obowiązujących wówczas restrykcji covidowych, przejście graniczne w Utsjoki było jednak zamknięte. Zostaliśmy z niego zawróceni i skierowani na przejście w Nuorgam, oddalonego o 43 kilometry.

Rzeka Tana, a zarazem granica Finlandii z Norwegią.

Jak się okazało, wyszło to nam na rękę, bo dzięki temu odwiedziliśmy bardzo wyjątkowe miejsce. Znajduje się ono właśnie w Nuorgam, a położone jest na szerokości geograficznej 70°05'30″N, o której wspominaliśmy na początku wpisu. Dlaczego jest to ważna liczba? Jest to najbardziej wysunięty na północ punkt Finlandii, a zarazem całej Unii Europejskiej!

Najbardziej wysunięty na północ punkt Unii Europejskiej.

Zaraz obok przejścia granicznego znajduje się niewielki pomnik, jako symbol tego miejsca. Jako ciekawostka, najbardziej wysunięty na wschód punkt UE też znajduje się w Finlandii (Virmajärvi) – jeśli bierzemy pod uwagę tylko kontynentalną Europę. Punkty wysunięte najbardziej na zachód i południe położone są odpowiednio w Portugalii i Hiszpanii. Gdybyśmy chcieli przejechać samochodem z Nuorgam do Punta de Tarifa, czyli najbardziej wysuniętego punktu na południe, czekałaby nas trasa o długości... 5370 kilometrów. Ale to już temat na inną podróż 😉

Previous
Previous

Måtind

Next
Next

Kjeragbolten